Znowu piszę haiku. Jest kigo, jest kireji. Choć pewnie nie jest to prawdziwe japońskie metrum. I to prawda, że pisanie haiku ma źródło w filozofii zen. Człowiek wyzbywa się siebie (jakby siebie dla siebie) i staję się jednością z tym elementem świata przedstawionego w haiku.
Oczywiście jest też miejsce na swoistą ironię, paradoks, by oddać to, co chwilowe, tak bardzo ulotne.
Jest, istnieje, ale już jakby coraz mniej, jakby w innej przestrzeni. To kontemplacja na sposób impresjonizmu, by poznać swą prawdziwą naturę, zobaczyć siebie w sobie i przez siebie. Może i dla siebie...
Żarem oddycham
stopy parzę o kamień
- jestem przestrzenią.
Liść jeden tylko
na ławce w parku spoczął
-wiatru się boi...
I tu na myśl przychodzi mi moja ulubiona sentencja zen: Zawsze pamiętaj, że jesteś wyjątkową osobą. Tak, jak wszyscy inni.