Jest taka książka...
Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia przez świat. Zrozumienia mnie i moich wartości, mojego sposobu myślenia. Odnajduję się w tym tekście. Staję się przestrzenią przedstawioną w książce. Czyli to jedna z tych książek, która zmiania człowieka i kształtuje go na przyszłość.
Tytuł: „Apeirogon” Autor: Colum McCann
A o czym jest ta książka?
Jest o gołębicy pokoju Picassa (149), jest
o filozofii Pascala (397), jest o operacji piór „ptaków smutku” (109), jest o
sieciach, które są łapaczami mgły (236), jest o noszeniu kapeluszy ,
do których przyszywano monety (279), jest o importowaniu lodu transportowanego
w skrzyniach wypchanych trocinami (335), jest o perskim matematyku o ciekawym
nazwisku Muhammad ibn Musa al.-Chuwarizmi i jego dziele o jeszcze ciekawszym tytule Al-kitah
al.-muchtasar fi hisab al.-dżabr wa-al.-mukahala (408), jest o
Ullmanie, który twierdził, że sekret każdego dzieła sztuki kryje się w
zniszczeniu materii formą (419)…
WoW! O czym jeszcze jest ta książka?
Sprawdźcie sami.
A za co ją tak cenię?
Ta forma, która do mnie przemawia. Różnej
długości rozdziały, a nawet ich brak. Na stronie 304 jest rozdział „pusty”. To
w prostokącie pusta przestrzeń. Ja sam mogę wypełnić tę stronę, mogę dopisać
coś do książki. To fascynujące i pozwalające mi jakby stać twórcą tego dzieła.
Tym bardziej, że w tej części rozdziały
układają się w taki sposób, że następują po sobie malejąco.
Trudno opisać fabułę tej książki. To
książka o przyjaźni wspólnej misji ludzi po dwóch stron barykady. Bo mur nie
tylko dzieli. Może też łączyć. To tylko zależy od naszego spojrzenia i naszego
nastawienia.
Chapeau bas tym, którzy burzą mury dzielące!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz