"Ludzie mogą was nienawidzić za to, że jesteście inni i
że żyjecie według społecznych standardów, ale w głębi duszy chcieliby mieć na
tyle odwagi, by zrobić to samo."
Ashley Purdy
Pytanie o nienawiść nie jest pytaniem o moralność, etykę czy
religię, ale pytaniem o ludzkie pragnienia. Człowiek ma prawo pragnąć i
realizować swoje pragnienia. Społeczne standardy są sprowadzone do najniższego
poziomu egzystencji. Jeśli czegoś chce tłum, to nie znaczy, że jest to
wartością demokracji. Tłum nie rozumie i nie chce rozumieć, że świat to
różnorodność. I na tym polega jego piękno. Ludzie tworzą kulturę, a zatem i
sposób myślenia na danym obszarze i w danej przestrzeni.
Nienawiść jest najłatwiejszym uczuciem. Nic nie kosztuje, bo
nie trzeba myśleć, stawiać sobie wyborów, analizować potrzeby innych, nie
trzeba wczuwać się w innego człowieka. Może nawet nie jest uczuciem. Jest
spekulacją, że jeśli się nienawidzi, to jest się lepszym od tego, którego się
nienawidzi. Po raz kolejny zaczynają dominować w człowieku kompleksy i potrzeba
ich bezwarunkowego zaklejenia. W ten sposób kompleksów się nie rozpoznaje i
wypełnia, ale tylko chwilowo zakleja, by inni nie zobaczyli tej pustki. Nienawiść
wynika też z zazdrości. Niekoniecznie z tego jak inny człowiek chce żyć, ale z
tego, że ma odwagę walczyć o siebie. Jakże ludzi denerwuje fakt, że inni są
odważni, że chcą zmiany, że chcą walczyć o siebie i o innych. Nienawidzą ci,
którzy nie chcą i którym się nie chce. Bo tak najłatwiej - zniszczyć tych,
którzy są swoistym wyrzutem sumienia. Takim kluczowym przykładem jest tu Hypatia.
Przeszkadzało i koliło w oczy to, że człowiek innej płci - kobieta może być
przykładem dla wielu, że myśliciel, matematyk, filozof i poganka udowodniła, że
tak wielu nie ma racji. W końcu wyznawcom religii zaczęło przeszkadzać to
wszystko, bo rozwój cywilizacyjny nie idzie w zgodzie z hierarchami kościoła.
"Czarna gwardia" (jak pisze prof Tadeusz Zieliński, odnosząc do postaci Teofila i Cyryla) doprowadziła do śmieci Hypatii. Wyciągnięta
brutalnie przed kościół, rozebrana i żywcem odarta nie tylko z godności, ale za
pomocą ostrakonów odarta ze skóry.
Zabił ją fanatyzm i ciemnota. Zabiło ją to, że była inna, że
nie wyznawała tych samych zasad religijnych, że kierowała się nauką, że była
wyrzutem sumienia dla tych, którzy manipulowani wiarą innych i wyrzutem niezrozumienia
dla tych, którzy w swym prymitywizmie pozwolili sobą manipulować. Dlatego największą
winę ponoszą ci, którzy są świadomi, że, posługując się religią jako
narzędziem, pchają ludzi prymitywnych do określonych działań, do nienawiści.
Chapeau bas tym, którzy chcą i potrafią pokonać odium.