poniedziałek, 15 kwietnia 2013 9:41
Czytając "Lustro kłamie" A. Zagajewskiego, tak myślę,
że jak się tu nie zgodzić ze stwierdzeniem, że "Wszystkie lustra
trochę kłamią"....
Czasem nie poznaję tego w lustrze. Czasem nie mogę rozpoznać
jego rysów twarzy i jego rysów oblicza. Toż to nie to samo! Może jest tak, jak
ze ślepcem, który swej twarzy nie zna. Może tylko mogą poznać ją inni. Co by
się stało, gdyby człowiek zobaczył tak na prawdę i w pełni swe oblicze? Ze
wszystkimi wspomnieniami i doświadczeniami przeszłości, ze wszystkimi grzechami
i na tle minionego?
Oczy? Cóż widziały i niego zobaczyć im dane nie było....
Nos? Jakich zapachów doświadczył...
Usta? Jakie słowa wypowiedziały i kogo pocałowały...
To, co widzę w lustrze, jest tak zmienne. Co kilka lat inna
ta twarz, inne bruzdy widziane w różnym świetle. Ale czy to znaczy, że i bagaż
doświadczeń się zmniejszył czy zwiększył? A gdy się uśmiecha ten w lustrze, to
na prawdę szczęśliwy jestem i ja? Co z łzą na twarzy w lustrze? Przecież radość
we mnie.
"Nikt z nas nie zna naprawdę swej twarzy - wszystkie
lustra kłamią...
Co mi ze znajomości obcej twarzy - czyż nie chciałbym raczej
poznać własnej? Najwyraźniej nasza twarz jest nie dla nas, lecz dla
innych."
/A. Zagajewski/
Jak więc poznać siebie, zobaczyć siebie?..... Nie wiem.
Tyle wiemy o sobie,
ile nas sprawdzono.
Mówię to wam
ze swego nieznanego serca.
/W. Szymborska/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz