***
Na śmietniku świata śmierć
stanęła ze śmiechem na ustach
Drwiła z człowieka że śmiertelny on
Kpiła że to produkt uboczny wieczności
Na śmietniku świata śmierć
stanęła ze śmiechem na ustach
Była subtelna jak anioł
przezroczysta lekko w odcieniach zieleni
jakby nadzieję niosła
Stąpała dumnie po błocie gnijących uczuć
Swe stopy nagie zagłębiała w
spróchniałych namiętnościach
Chłonęła odór gnijącej ofiarnej krwi
Lecz upadła po chwili
gdyż zraniła się o wystający cierń
miłości
co sterczał ze złamanej kości kogoś kto
z podciętymi żyłami szukał jej na
skrzyżowaniu dróg
prowadzących donikąd
Na śmietniku świata śmierć
stanęła ze smutkiem na ustach
Cierpienie człowieka zraniło ją
i ranić będzie aż po miłość bez miary
Na śmietniku świata śmierć
stanęła ze łzami w oczach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz