niedziela, 18 lutego 2018

gdyby ocalał chronowizor


Wszechświat jest zabawnym żartem. Sama Polaris znajduje się czterysta siedemdziesiąt lat świetlnych od nas. To znaczy, że kierujemy się blaskiem, który wydobył się z gwiazdy na początku szesnastego wieku i dotarł do nas po blisko pięciu stuleciach. [...] A tam dalej, czego nie można dostrzec gołym okiem, w mgławicy Kociego Oka, współśrodkowe warstwy gazu, pierścienie i płaty gazowe tworzą ostatnie wspomnienie po ciele niebieskim, które umarło tysiąc lat temu: resztki martwych planet wirują wokół martwej gwiazdy.
Arturo Perez-Reverte, Ostatnia bitwa templariusza

Zatem czym jest przeszłość? Jest, ale nigdy nie dowiemy się, jak było naprawdę. Nawet jeśli stało się kilka godzin, minut czy sekund temu. Obserwujemy i doświadczamy tylko tego, co jest efektem zniszczenia. Przeszłość. Po co więc tak trzymać się czasu minionego? Nie wiem.
A gdyby ocalał chronowizor, wynalazek Ernettiego? Czy zmieniłoby to przyszłość? A może jako ludzkość nie wyciągnęlibyśmy żadnych wniosków? 
To pytania pewnie retoryczne, ale są tacy, którzy zawsze kierują się blaskiem i takim chapeau bas!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.

Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...