Idąc bezpiecznie... Moje wyznanie wiary i ukłon względem Antony de Mello
czwartek, 07 lipca 2016 21:32
Znowu czytam "Modlitwę żaby" de Mello.
Zawsze odkrywając inną przestrzeń tej książki, dziwie się, ileż w tych słowach mądrości.
Moja ciemność jest moja, więc mi bliższa i wiem, czego nie wiem. Wiem, co jest na wyciągnięcie ręki. Światło innego sprawia, że człowiek widzi to, co "oświetlone" czyli wskazane i ukazane przez kogoś innego. A to już nie mój świat. Może lepszy, może bardziej atrakcyjny, ale nie mój. Każdy ma swą własną latarnię. Trzeba jedynie uważać, by nie zgasła. By nie być ślepcem.
Pewnie jutro znowu wrócę do tych niezwykłych opowiadań...
Czy mam już swą latarnię?
Czy pali się jeszcze?
Czy ktoś zderzył się ze mną, pozbawiając mnie równowagi?
...
Ta książka jest niczym moje wyznani wiary. Jestem tam.
Idę obok tego, któremu zgasła latarnia.
Stoję po prawej stronie z mężczyzną, który zapytany został, czy chce iść do nieba.
Jestem na balu wydanym przez Boga dla wszelkich cnót.
Stoję z Diogenesem na targu niewolników.
I patrzę, jak Święty Człowiek Wisznu karmi Psa Wisznu.
Ja Wisznu.
Więc czemu się śmiejesz, o Wisznu?
Czemu to czytasz, o Wisznu?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz