Znowu
Sztaudynger...
Jedni rodzą
się za późno, a drudzy za wcześnie
To wielka sztuka zrodzić się współcześnie!
Myślę
czasem, że urodziłem się za wcześnie albo zbyt późno. Później - może
perspektywy byłyby inne i lepsze? A gdyby wcześniej, wrażliwość ludzka dałaby
żyć z godnością i nie doświadczać wciąż indolencji.
Mądre to -
rodzić się współcześnie. Może trzeba rodzić się - w tym, co konieczne teraz i
tym miejscu, w tej kulturze i w tych warunkach, wśród tych ludzi...
To niezwykła
sztuka zrodzić się współcześnie i zachować swą godność, swój honor. Pozostać
sobą, nie zakładawszy masek obłudy.
Dostosować
się do czasów i wymagań...
Tylko czasem
pytam - po co?
Nie można
doskonalić się w jednym, stać się mistrzem, mentorem i autorytetem ubranym w
swój system wartości?
Czy trzeba
być przebojowym, przedsiębiorczym i oryginalnym na tle tłumu? (Sic!)
Nie ma już
miejsca na skromność i skruchę. Takie osoby giną. Pokora względem życia to
towar deficytowy.
Nie ma czasu
na doskonalenie i się i rozwój. Dziś oznacza to tylko wielokierunkowość i
przydatność - swoisty utylitaryzm względem świata.
Śmiesznym
wydawałby się dzisiejszy świat, gdyby istnieli w nim skrybowie ,
myśliciele, poeci (nie literaci - tych zbyt wielu).
Może dlatego
brak już wśród nas Różewicza, Miłosza, Szymborskiej, Herberta...
Przebojowość
- tej mi brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz