środa, 23 października 2019
drabble - Mityczna Galatea
Początkowo pod palcami można było wyczuć lekki chłód. Jakaś lekkość bytu
towarzyszyła tej podróży po zakamarkach mojego nagiego ciała. Kiedy Pigmalion znowu
zbliżył dłoń, już wiedziałam, że od kilku chwil czuł tętno, które wskazywało
wyraźnie, że moje serce jednak bije. Byłam dumna, że jestem dziełem sztuki, że
podziwiają mnie sami bogowie. Ale jeszcze bardziej rozkoszowałam się myślą, że nabieram
kolejny haust powietrza, że żar życia rozpływa się we mnie, że przepływa we
mnie krew tak czerwona jak róże rosnące tuż obok. Słyszałam wciąż pokorne słowa
modlitwy kierowane do Afrodyty. Mój twórca modlił się, by jego doskonałość
stała się moją ułomnością.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.
Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...
-
Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...
-
Czytając "Złodziejkę książek" Markusa Zusaka, m yślę o ludziach, o ich zachowaniu. Jacy są i dlaczego postępują tak, a n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz