Promienie słońca przebijały się przez liście traw i
rozbijały się na kroplach rosy. Świat był mokry i duszny od szarej wilgoci,
która opadała i odkrywała ruiny jakiejś świątyni czy szpitala. Zza ścian
dobiegał szmer jakiś głosów. Tysiące szeptów zdawało się krzyczeć słowa, które
brzmiały jak mantra. Pozornie wydawały sie być bełkotem. Brzmiały niczym
glosolalia. Ktoś stający przy fragmencie zawalonej bramy podszedł i dotknął
rozbitych drzwi, na których jawił się kaduceusz. Był inkrustacją drewnianej
deski przechodzącej przez sam środek ogromnych drzwi. Z środka nadal dochodziły
wyraźne szmery i szepty, choć budowli już nie było. Pozostała jednak przestrzeń
i napis Psyches Iatreion.
środa, 23 października 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.
Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...
-
Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...
-
Czytając "Złodziejkę książek" Markusa Zusaka, m yślę o ludziach, o ich zachowaniu. Jacy są i dlaczego postępują tak, a n...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz