środa, 23 października 2019

drabble - Lecznica Dusz

Promienie słońca przebijały się przez liście traw i rozbijały się na kroplach rosy. Świat był mokry i duszny od szarej wilgoci, która opadała i odkrywała ruiny jakiejś świątyni czy szpitala. Zza ścian dobiegał szmer jakiś głosów. Tysiące szeptów zdawało się krzyczeć słowa, które brzmiały jak mantra. Pozornie wydawały sie być bełkotem. Brzmiały niczym glosolalia. Ktoś stający przy fragmencie zawalonej bramy podszedł i dotknął rozbitych drzwi, na których jawił się kaduceusz. Był inkrustacją drewnianej deski przechodzącej przez sam środek ogromnych drzwi. Z środka nadal dochodziły wyraźne szmery i szepty, choć budowli już nie było. Pozostała jednak przestrzeń i napis Psyches Iatreion.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.

Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...