czwartek, 16 lipca 2020

Altruizm i potrzeba uznania, czyli przemyślenia przy czytaniu "Życia mrówek" Maeterlincka


Czytam "Życie mrówek" Maeterlincka. Dziwna to książka. O mrówkach, ale nie o mrówkach. To o czym? 
Na przykład o altruizmie.

"Nasz narząd altruizmu jest innego rodzaju. Czujemy jego działanie w mózgu i sercu; ponieważ jednak nie istnieje on jako wyodrębniona całość, nie jest on u nas wszechmocnym. Czy pod wpływem tej czynności, tej moralnie i psychicznie odczuwanej potrzeby — z czasem nie wykształci się — jak mniemają stronnicy transformizmu — odrębny, wyspecjalizowany narząd? Jest to zupełnie możliwe."

Co znaczy być altruistą? Zapewne altruizm łączy się z empatią. Myśleć o innych, o ich potrzebach i spróbować zrozumieć innego. Brak w dzisiejszym świecie ludzi, którzy myślą o potrzebach innych. Może powinienem napisać, że są, ale jest ich coraz mniej. Tylko czy istnieje taki bezinteresowny altruizm? To stwierdzenie może wydawać się  tautologią. Bo w końcu altruizm wyrasta z bezinteresowności. Jednak człowiek ma wewnętrzną potrzebę bycia zauważonym. Człowiek daje, by otrzymać w zamian choć słowo. Słowo pochwały, wdzięczności jest też wartością. I nie ma w tym niczego złego. Człowiek dostaje przysłowiowych skrzydeł, kiedy zostaje pochwalony, kiedy zostaje doceniony.
Maeterlick mówi, że altruizm to nasz narząd. Serce i mózg domaga się niesienia pomocy innym, ale potrzebuje też dobrego słowa jak powietrza.
Stwierdzam więc, że człowiek, by żyć, potrzebuje pożywienia, powietrza, ale i świadomości, że jest się docenionym. Nie można tylko wypalać się w niesieniu dobra, trzeba też otrzymać dobro. Choćby miało to być słowo uznania. To już wiele.
W relacjach międzyludzkich najczęściej stosuje się krytykę względem tego, co zostało zrobione źle. Ale dlaczego nie stosuje się tak samo często pochwały, gdy coś zostaje zrobione dobrze? Wydaje się być oczywistością to, że ktoś się stara i jest uczciwy w swych działaniach. Jednak może większą wartością staje się pochwała niż krytyka. Pewnie wśród mrówek nie ma gestów uznania, bo każda z nich zna swój zakres obowiązków względem innych, ale my jesteśmy ludźmi i jako istoty myślące i czujące mamy też swoje potrzeby. Do najbardziej podstawowych wydaje się być uznanie. I nie wynika to, jestem przekonany, z megalomanii i egoizmu. Wynika to z równowagi w świecie. Dajesz, musisz otrzymać. To kwestia energii.

Chapeau bas tym, którzy doceniają innych.

Chapeau bas tym, którzy mówią innym dobre słowa.





1 komentarz:

  1. Dobre słowo zawsze zdziała więcej niż milczenie czy krytyka. Na osła też bardzien zadziała marchewka niż kij,dlatego każdy robi coś w jakimś celu. Niby bezinteresownie,a jednak zawsze czegoś oczekując. Tych prawdziwych robiących coś po cichu nie ma. W dobie internetu sprzedajemy się za "lajki". Im ich więcej, tym bardziej dumni z siebie jesteśmy. Przykre, ale świat właśnie do tego zmierza. Chwalimy się wszystkim, dostajemy okejki i klepanie po plecach, a na końcu i tak lądujemy sami w łóżku z kubkiem gorącej harbaty.

    OdpowiedzUsuń

Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.

Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...