środa, 14 marca 2018

Tłumacz coś więcej niż język



czwartek, 24 października 2013 12:54
„Tłumacz jest sługą, lokajem autora i może chyba o nim mówić tylko pozytywnie.”
/Juruj Andruchowicz/
Tłumaczenie z jednego języka na drugi to życie i myślenie w dwóch przestrzeniach jednocześnie. Wymaga to wielkiej praktyki. Nie ma czasu na zastanawianie się i podejmowanie decyzji dotyczących niuansów znaczeń, odcieni znaczeniowych, konotacji wyrazów etc. Pływać, poruszając jednocześnie dwiema rękami. Translacja to pływanie. Rozumiem tak wiele. Mogę dyskutować w obcym języku, sprzeczać się, opisywać i wyrażać emocje. Ale zapytany o treść i znaczenia odpowiadam… nadal w tym obcym. Podziwiam tych, którzy nawet akcent i gest przekazują taki sam. Są przekaźnikami przekaźnikami innej rzeczywistości językowej, a więc i kulturowej. Potrzeba wielkiej wrażliwości i empatii względem tego, który mówi i którego należy przetransponować na inną przestrzeń. Trzeba więc być i dobrym psychologiem, i człowiekiem pokornym, by nie oceniać przekazywanych treści, tylko przenieść je takimi, jakimi są i co za sobą niosą. Nie można być tym, który tłumaczy świat innym, lecz przenosi treść - kalkuje ją w sensie i znaczeniu dosłownym. 
.
Gratuluję tym, którzy są na tyle pokorni, by podjąć się takiego dzieła stworzenia nowej kulturowo rzeczywistości. A szczególnie jednemu, który w translacji na temat Boga nie stracił nawet tego, co nieuchwytne, transcendentne i subtelne. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.

Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...