sobota, 18 stycznia 2014 12:57
Jako nauczyciel stwierdzam, że już nadszedł ten moment
naszej polskiej rzeczywistości, kiedy coraz mniej czasu mam na nauczanie i
wychowywanie, gdyż formalizm nas przerasta. Musisz człowieku udowodnić to, co
robisz, co więcej - przekonać, że robisz to dobrze. Tylko kiedy, gdy jest tak
wiele sprawozdań, dokumentów, analiz, ewaluacji itd. Jesteśmy zatopieni w
formalizm. Wciąż wypisujemy, uzupełniamy, dokształcamy się. A czy nie można
robić tego, co się zaczęło dobrze? Przekroczyliśmy granice absurdu. Wymyślamy
wciąż nowe metody pracy, prześcigamy się w nowościach, a istota nam ucieka
gdzieś w dali. Mozolna praca z człowiekiem - nie uczniem jest istotą pracy
nauczyciela. Wzajemne, czytanie, słuchanie, pisanie, mówienie,
zrozumienie i uczenie szacunku do samych siebie - czy jest coś więcej w
tej pracy?
Czym starsze pokolenie, tym solidniej wykształcone i
nauczone zarówno wiedzy i umiejętności, jak i godności i szacunku.
Młodzi ludzie nie szanują przede wszystkim siebie. Nie będę
tu przywoływać przykładów, bo mój szacunek do siebie samego na to nie pozwala.
Wyjdź na ulicę, posłuchaj języka, jakim mówi większość,
Czytelniku słów tych niewielu.
I znowu literatura: "Chciałbym, żeby zaczęto od
szanowania siebie. Wszystko inne wypływa z tego."
Fryderyk Nietzsche
Chapeau bas! tym, co szanują siebie samych, zatem i świat
cały!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz