środa, 14 marca 2018


sobota, 18 stycznia 2014 12:57
Jako nauczyciel stwierdzam, że już nadszedł ten moment naszej polskiej rzeczywistości, kiedy coraz mniej czasu mam na nauczanie i wychowywanie, gdyż formalizm nas przerasta. Musisz człowieku udowodnić to, co robisz, co więcej - przekonać, że robisz to dobrze. Tylko kiedy, gdy jest tak wiele sprawozdań, dokumentów, analiz, ewaluacji itd. Jesteśmy zatopieni w formalizm. Wciąż wypisujemy, uzupełniamy, dokształcamy się. A czy nie można robić tego, co się zaczęło dobrze? Przekroczyliśmy granice absurdu. Wymyślamy wciąż nowe metody pracy, prześcigamy się w nowościach, a istota nam ucieka gdzieś w dali. Mozolna praca z człowiekiem - nie uczniem jest istotą pracy nauczyciela. Wzajemne, czytanie, słuchanie, pisanie, mówienie, zrozumienie i uczenie szacunku do samych siebie - czy jest coś więcej w tej pracy?
Czym starsze pokolenie, tym solidniej wykształcone i nauczone zarówno wiedzy i umiejętności, jak i godności i szacunku.
Młodzi ludzie nie szanują przede wszystkim siebie. Nie będę tu przywoływać przykładów, bo mój szacunek do siebie samego na to nie pozwala.
Wyjdź na ulicę, posłuchaj języka, jakim mówi większość, Czytelniku słów tych niewielu.
I znowu literatura: "Chciałbym, żeby zaczęto od szanowania siebie. Wszystko inne wypływa z tego."
Fryderyk Nietzsche

Chapeau bas! tym, co szanują siebie samych, zatem i świat cały!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.

Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...