poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Jakie pytanie zadać, gdy na jedno tylko znalazłaby się odpowiedź?


Czas niełatwy, bo pandemia w tle. Ale nie piszę, że trudny, bo życie toczy się dalej.  Napiszę więc, że to szczególny i niezwykły czas. Może to i czas na odkrywanie samych siebie. Przeglądamy się sobie zamknięci w domach, w swych czterech ścianach.
Dla naszego dobra - tak twierdzą niektórzy - zabrano nam tak wiele. I co zostało? Trzeba nagle uświadomić sobie, że to czas, w którym trzeba przyznać się do tego, że żyjemy zbyt szybko, na zbyt wygórowanym poziomie bezmyślności i przepełnieni konsumpcjonizmem.
Ileż pytań trzeba sobie teraz zadać. A odpowiedzi wciąż brak. Zresztą, czy odpowiedzi coś zmienią?
I tu paradoksalnie stawiam kolejne pytanie.
Może każdy z nas zadaje sobie inne pytania? 
Człowiek pyta. I w tym czasie zadaje tych pytań szczególnie wiele. Może nazwać go więc homo quaerens?
Ta istota pytająca nie znajduje i nie znajdzie odpowiedzi. Moment odpowiedzi na wszelkie pytania stałby się początkiem apokalipsy.  Musiałby nastąpić koniec, gdyby homo quaerens znał odpowiedzi na każde pytanie.
Tak myślę, gdyby rzeczywiście móc znaleźć odpowiedź choć na jedno pytanie, jak ono by brzmiało?
O co zapytałbym Absolut, gdybym wiedział, że otrzymam odpowiedź.

Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, Czytelniku?
Filozofowie może pytaliby o sens, o początek i istotę. Teologowie pytaliby o kwestie Boga. A naukowcy o sprawy tak różne, że na prosty umysł nawet pytanie byłoby  niezrozumiałe.
Pytać o to, co jest po drugiej stronie, o to, czym jest śmierć, o przyszłość i przeszłość. Tuyko po co?
I znów pytanie. I znów brak odpowiedzi. 
To dobrze.
Świat nie skończył się. Żyję, więc mam jeszcze szanse. Nie po to, by poznać odpowiedzi, ale po to, by pytać.



  

2 komentarze:

  1. Zapytałabym jak K.I.Gałczyński
    "Powiedz mi jak mnie kochasz..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapytałbym: Jak stać się Absolutem?

    OdpowiedzUsuń

Bo mur nie tylko dzieli. Może też łączyć.

Jest taka książka... Jest taka książka, która mnie poruszyła, zaciekawiła, ale i dała poczucie tego, co nazywam satysfakcją zrozumienia pr...